Rozwój dziecka w pierwszym okresie życia. Kaja ma już roczek!
Kaja ma już roczek. Może to banalne stwierdzenie, ale naprawdę trudno mi uwierzyć w to, jak szybko minął ten czas – od momentu gdy trzymałam na rękach kruchego noworodka, do dnia dzisiejszego, gdy obserwuję, jak świetnie radzi sobie ze światem, jak się komunikuje, jak rośnie.
Narodziny dziecka to początek niezwykłej drogi. Powiedzieć, że pierwszy rok jego życia to wyjątkowo intensywny czas, to nic nie powiedzieć. To burza zmian, wielkie tornado. Ale to także wspaniałe uczucie – być świadkiem rozwoju własnego maluszka. Obserwować jak się uczy, jak robi postępy, samodzielnie siada, wypowiada pierwsze sylaby, stawia pierwsze kroki.
Od bezbronnej kruszynki do małego człowieczka
Tuż po narodzeniu Kaja potrafiła przespać większą część dnia. Oczywiście budziła się na częste karmienia i nie przesypiała całej nocy:) ) Była okruszkiem o cienkiej różowej skórce, reagowała głównie na dotyk. Ale nie trzeba było długo czekać, by zaobserwować pierwsze zmiany. Już w drugim miesiącu rozpoznawała moją twarz i reagowała na nią szczerym, spontanicznym śmiechem. Stała się baczną obserwatorką świata na około.
W drugim miesiącu życia mimika dzieci staje się coraz bardziej różnorodna, a gama wydawanych przez nie dźwięków regularnie się poszerza. To ogromna przyjemność śledzić te zmiany, nauczyć się odczytywać sygnały. Maluszek krzykiem, płaczem, ale też śmiechem lub słodkim gruchaniem stara się nam o czymś powiedzieć, coś zakomunikować. Nauka jego języka to najprzyjemniejsza nauka na świecie. I odpowiedzialne zadanie dla mam. W tym czasie bardzo ważne jest, by prawidłowo reagować na każdą potrzebę dziecka. To jedyny sposób, by zbudować w nim pewność, poczucie bezpieczeństwa i ufność. Stworzyć unikalną więź.
Mamo, popatrz, jak odkrywam świat!
Trzymiesięczne dziecko z ogromną ciekawością odkrywa swoje ciało – z upodobaniem wkłada swoje rączki i stópki do buzi. Staje się też coraz bardziej aktywne i komunikatywne. Wyciąga ramionka w stronę zabawek, jakby chciało wiedzieć więcej, badać, poznawać.
Nim się obejrzymy, mija czwarty miesiąc. Maluszek zaczyna sztywno trzymać główkę. Już wtedy Kaja intensywnie na mnie reagowała, chwytała mnie, szukała bliskości, którą z przyjemnością jej dawałam. Sama zachęcała mnie do wspólnej zabawy. Ponoć reakcje rodziców w tym okresie mogą wpłynąć nie tylko na dalszy rozwój dziecka, ale i na całe jego życie. To wtedy kształtuje się w nim zdolność do nawiązywania kontaktów, relacji społecznych – postawa bardziej otwarta lub przeciwnie, pasywna i wycofana. Ja całą swoją mocą próbowałam wzmacniać pozytywne reakcje u Kai – wspólny śmiech, pieszczoty, łaskotki to najlepszy sposób na właściwy rozwój układu nerwowego u dziecka.
A ten rozwija się jak szalony. Piąty miesiąc to ustabilizowany rytm życia, pierwsze głoski, naprawdę głośny śmiech. Maluszek jest już dwa razy większy niż w dniu narodzin i jest też bardzo bystry – rozróżnia znajomych od obcych, lubi muzykę, melodie, rzadziej płacze, za to „rozmawia” sam ze sobą, sięga po przedmioty, bada je, stukając i potrząsając. Gdy go podtrzymać pod pachami, podpiera stopy na podłodze. O, ho! Już niedługo zacznie chodzić, biegać, a my, rodzice, porządnie się za nim nalatamy.
Mija pół roku – zmiany, zmiany, zmiany…
Szósty i siódmy miesiąc to zapowiedź kolejnych, intensywnych zmian. Maluch zaczyna pełzać, samodzielnie siadać, przedmioty trzyma już w dwóch rączkach, a także potrafi je przekładać z rączki do rączki. O wiele więcej gaworzy – potrafi odtworzyć całe ciągi sylabowe, ma swoje sposoby na przywoływanie mamy. Mama zaś wciąż jest w centrum jego wszechświata, a od początku budowana więź teraz daje się zauważyć wyjątkowo wyraźnie. Maluch nie chce rozstawać się z mamą, wciąż szuka jej wzrokiem, nie lubi, gdy odchodzi nawet na moment.
Już wkrótce zaczną pojawiać się pierwsze ząbki, zmieni się też sposób żywienia (u Kai pierwsze ząbki pojawiły się gdy skończyła 7 miesięcy, były to 2 górne jedynki) To wspaniałe uczucie, gdy można zaobserwować poważne „przymiarki” do chodzenia – dziecko w tym okresie potrafi już podnieść się na dłoniach, „dopełzuje” do zabawki, przygotowuje się do raczkowania. Wszystkie te elementy będą regularnie rozwijać się w dalszych miesiącach. Zdolności manualne coraz bardziej się poszerzą, zwiększy się spektrum zabaw, no i pojawią się pierwsze słowa. Jak na razie sylaby (ma-ma!), ale ile w tym radości dla rodziców – niezwykłe doświadczenie cudu życia!
Czuję, widzę, reaguję, rozumiem. I chodzę.
Mniej więcej od ósmego/dziewiątego miesiąca relacje mamy z dzieckiem osiągają nowy poziom. Maluch zaczyna doskonale rozumieć znaczenie niektórych słów – nie tylko swoje imię czy ton głosu, ale np. dociera do niego, czym jest „nie wolno”. Choć trzeba przyznać – rzadko na to reaguje. Całkiem ładnie wychodzi mu jedzenie, chwytanie drobniutkich przedmiotów, pociąganie mamy za rękaw.
Czas płynie, a Kaja już stoi, podpiera się. Co za widok! Przecież jeszcze chwilę temu była zupełnie niesamodzielną kruszynką. A teraz? Doskonale artykułuje swoje potrzeby, rozróżnia już masę słów, intensywnie na nie reaguje i sama bawi się słowami. Ma też swoje ulubione zabawy, uwielbia książeczki. Jest komunikatywna i taka otwarta!
O rany, minął już rok!
I tak powoli zbliżamy się do pierwszych urodzin. Kaja dumnie chodzi i ładnie uśmiecha się pierwszymi ząbkami. Jest bystrym, małym człowieczkiem, z którym doskonale można się porozumieć. Tak szybko to minęło – przejście od leżenia do postawy pionowej, od mimicznej ekspresji po pierwsze słowa, od zupełnej bezbronności po osobną, unikalną świadomość, własny temperament.
To był cudowny rok, pełen zachwytów, olśnień, licznych radości. Nie zawsze było łatwo, ale zawsze nadzwyczajnie. Bo obserwacja, jak mały człowieczek rozwija się na naszych oczach to jedno, a intensywny udział w tym – to drugie. Kaja świat poznaje z moją pomocą, ale już teraz wiem, że ja dzięki niej również wiele się uczę. I zupełnie inaczej, pełniej i intensywniej, patrzę na świat.
2 comments