Pielęgnacja ciała w ciąży – moje sprawdzone sposoby
Ciało przyszłej mamy potrzebuje troskliwej opieki. Owszem, ciąża to czas, w którym kobieta pięknieje, jednak poprzez zmiany, które w ekspresowym tempie zachodzą w jej organizmie, jej skóra wymaga szczególnej uwagi. Pielęgnacja w ciąży jest nad wyraz ważna, nie tylko dla ciała, ale również dla ducha.
Ciało różnie reaguje na ciążę. Zdarza się, że skóra przyszłej mamy nagle staje się gładsza i piękniejsza, ale bywa też tak, że się przetłuszcza, a co za tym idzie – pojawiają się na niej wypryski. Burza hormonów nasila pigmentację skóry, więc pod wpływem promieni UV mogą pojawić się nawet plamy. Do tego dochodzi problem cellulitu i rozstępów – tkanka tłuszczowa rośnie, skóra się rozciąga, na brzuchu, w okolicach ud i na piersiach staje się cieńsza, zmienia się siatka włókien, teraz jest bardziej krucha i mniej sprężysta. Właściwe obchodzenie się z obciążonym ciałem, w którym właśnie dokonuje się rewolucja, pomaga zapobiegać wielu niepożądanym zmianom (jak wspomniane rozstępy), a także skutecznie poprawić samopoczucie. Zadbana przyszła mama to kwitnąca mama. Taka, od której nie można wręcz oderwać wzroku.
Jak zadbać o swoje ciało w ciąży?
Trudno w jednym blogowym tekście ująć wszystkie metody pielęgnacji, urodowe triki i tajemnice preferowane przez kobiety w ciąży. Domyślam się, że ile mam, tyle sposobów na zachowanie świeżego wyglądu. Mimo to istnieje kilka sztywnych, pielęgnacyjnych zasad, z którymi zgodzą się chyba wszystkie z nas. Jedną z nich jest właściwy dobór kosmetyków. W ciąży stosowane wcześniej preparaty nagle mogą zacząć nas uczulać. Najlepiej więc używać kosmetyków hipoalergicznych i o naturalnym zapachu (pochodzącym jedynie z naturalnych składników występujących w danym kosmetyku) lub całkowicie bezzapachowych, dokładnie przebadanych.
Drugą sztywną zasadą jest regularność. Ciąża trwa 9 miesięcy. Wbrew pozorom to czas, który szybko mija. Tym bardziej nie wskazane jest, by pewne sprawy odkładać na później – od jutra, od przyszłego tygodnia. To istotna kwestia zwłaszcza w walce z rozstępami. Póki mają one kolor różowy lub czerwony, można je zlikwidować. Ale gdy się utrwalają i zamienią w biało-srebrne pręgi, szanse na ich zniknięcie gwałtownie maleją.
Moje sposoby pielęgnacji ciała w okresie ciąży
Ja w pielęgnacji ciała w ciąży stawiam przede wszystkim na regularne działania. Nie czekam, choć i mi nie zawsze się chce. Głównym moim rytuałem jest masaż suchą szczotką ud oraz pośladków oraz wcieranie mleczka we wszystkie partie ciała. Wychodzę z założenia, że najlepiej stosować balsamy specjalnie przeznaczone dla kobiet ciężarnych, przebadane i zatwierdzone przez odpowiednie instytucje. Do takich należą np. moje ulubione kosmetyki z serii Azeta Bio. Skomponowane przy użyciu organicznych składników (aż 95%!), które pochodzą z upraw ekologicznych, są w pełni bezpieczne zarówno dla przyszłych mam, jak i później – dla niemowląt.
Sucha szczotka do masażu Lullalove
Znakiem rozpoznawczym Azeta Bio jest cudowny składnik INCA INCHI – olejek z puszczy amazońskiej, naturalne źródło kwasów Omega 3, 6 i 9 oraz antyoksydantów – witamin A i E, niezwykle skutecznych w pielęgnacji wrażliwej, wymagającej skóry mam.
Azeta Bio proponuje przyszłym mamom kosmetyki w dwóch bardzo interesujących seriach – Baby Line (dla dzieci) oraz Mum Line (dla mam), z której obecnie aktywnie korzystam. W jej skład wchodzą:
– organiczna pasta do zębów dla kobiet w ciąży, która nie zawiera fluoru, parabenów i SLS, a dzięki Ksylitolowi przeciwdziała rozmnażaniu się bakterii odpowiedzialnej za próchnicę. Wzbogacona jest również wyciągiem z aloesu, który chroni przed zapaleniem dziąseł;
– organiczny płyn do płukania jamy ustnej dla kobiet w ciąży, wzbogacony olejem z nasion drzewa Neem, który niszczy drobnoustroje, dezynfekuje i zapobiega infekcjom. W składzie posiada również ekstrakt z malwy, który działa przeciwzapalnie i odświeżająco;
– organiczny płyn do higieny intymnej dla kobiet w ciąży, którego skład został oparty na wyciągu z kwiatów nagietka lekarskiego z olejkiem z drzewa herbacianego oraz olejkiem z nasion Inca Inchi, idealny dla wszystkich kobiet, które zmagają się z burzą hormonów, obfitym krwawieniem lub nie chcą ryzykować pojawieniem się infekcji,
– organiczne mleczko przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży, w którego skład wchodzi aż kilka rewelacyjnych składników, w tym: ekstrakt z liści melisy i sok aloesowy (koi i odpręża), olejek z Inca Inchi (zapobiega powstawaniu rozstępów), masło shea (działanie odżywiające, natłuszczające i nawadniające), wyciąg z rozmarynu (ujędrnia i pobudza krążenie), a także olejek ze słodkich migdałów (regeneruje i wygładza).
Wszystkie kosmetyki z tej serii dostępne są TUTAJ
W mojej codziennej pielęgnacji ten ostatni produkt zajmuje bardzo istotne miejsce. Widzę, jak doskonale natłuszcza i odżywia skórę, a przy tym koi napięcie i swędzenie. Stosuję go rano i wieczorem, nakładając w odpowiedni sposób, czyli za pomocą kolistych ruchów na brzuchu i piersiach, a na udach i pośladkach z góry na dół i z dołu do góry.
No i cóż… czekam 😊 Pielęgnacja w ciąży to przyjemność i ważna sprawa. Chwila dla siebie, wyciszenia, spokoju i relaksu. Regularne rytuały wzmacniają poczucie kontroli i opanowania. Wiarę w to, że dam radę i ze wszystkim sobie poradzę. Będę gotowa i pełna sił, by zaopiekować się przychodzącym na świat maluszkiem.
Ja mam pytanie odnośnie masażu na sucho – robisz go codziennie?
I czy jesteś zadowolona z tej konkretnej szczotki? Pytam, ponieważ moja jest już zdecydowanie do wymiany i zastanawiałam się właśnie nad tą Lullalove 😀
Uściski,
Kinga
Skłamałabym pisząc, że masaż robię codziennie. Masaż tak 2-3 razy w tygodniu. A kosmetyki nakładam codziennie. Bardzo polecam tą szczotkę z Lullalove 🙂
Suchego masażu nie wykonuje codziennie (skłamałabym gdyby tak było) stosuję go 2-3 razy w tygodniu. Szczotkę z Lullalove jak najbardziej mogę polecić 🙂