Odsmoczkowanie – 2 skuteczne metody
Odsmoczkowanie to kolejny ważny moment w rozwoju naszych dzieci. Oczywiście problem nie dotyka tych z Was, którzy nigdy nie podali dziecku smoczka (podziwiam!) bądź tych, których dziecko samoistnie go nie akceptowało. My niestety zbyt długo, bo aż do drugich urodzin, zwlekaliśmy z pozbyciem się tego uzależniającego przyjaciela – tak! Ssanie smoczka uzależnia, a o tym kiedy najlepiej zacząć proces odsmoczkowania z punktu widzenia zarówno dziecka jak i rodziców pisałam szerzej w poście TUTAJ. Dzisiaj skupimy się na dwóch metodach pozbywania się smoczka.
Prawdą jest, że czym dłużej odkładamy decyzję o rozpoczęciu nauki, tym dziecko jest starsze a co za tym idzie – tym trudniej pozbyć się niechcianego osobnika. Przed próbą eliminacji warto znaleźć dziecku innego przyjaciela, który pomoże mu w sytuacjach stresujących czy podczas usypiania. Oczywiście może być to dowolny przedmiot. Najlepiej sprawdzają się otulacze, pieluszki, misie. Przywiązanie do innej rzeczy niż smoczek może odruchowo zmniejszyć nałóg ssania.
WYKLUCZANIE STOPNIOWE
Metoda polega na skracaniu czasu ssania smoczka podczas dnia. Zaczynamy stosować smoczek tylko do usypiania, wykluczając wszystkie inne momenty w ciągu dnia, dając przy tym dziecku jasny komunikat dotyczący nowej sytuacji. Przykładowy scenariusz: Dziecko budzi się rano, wyciągamy smoczek z buzi mówiąc maluchowi, że smoczek zostaje pod poduszką i weźmiemy go dopiero idąc na drzemkę, a później do nocnego usypiania. Oczywiście nie zabieramy ze sobą smoczka na żadne wyjścia z domu, nie mamy ze sobą też zapasowych smoczków na widoku. Dajemy ukojenie dziecku w każdy możliwy inny sposób, mając zawsze przy sobie nowy „uspokajacz” wybrany przez dziecko (jeśli dziecko takiego nie wybrało samo, możemy próbować wskazać mu jakiś przedmiot i konsekwentnie mieć go zawsze przy sobie). W ciągu kolejnych trzech dni wykluczamy smoczek z drzemek dziennych. Próbujemy usypiać dziecko z jego nowym przyjacielem, tuląc, uspokajając, mówiąc ze smoczka nie ma, że smoczek jest tylko w nocy. U dzieci poniżej 8 miesiąca zazwyczaj tydzień wystarcza na pozytywne zakończenie nauki drzemek bez smoczka w ciągu dnia, u dzieci starszych może trwać to dłużej (niektóre dzieci mogą na czas nauki zrezygnować całkowicie z drzemek, nie potrafiąc zasnąć bez smoczka. U nas tak właśnie było, udawały się drzemki tylko na spacerach lub w samochodzie. Nie poddawajcie się! To normalne i chwilowe zachowanie, po zaakceptowaniu zmian dziecko powinno wrócić do rytuałów sprzed czasów nauki ). Jeśli opanowaliśmy już drzemki w ciągu dnia, wprowadzamy naukę przy zasypianiu wieczornym. Tutaj, w początkowej fazie możemy jeszcze korzystać ze smoczka w samym momencie zasypiania, ale zaraz po zaśnięciu wyciągamy smoczek z buzi i gdy dziecko przebudza się w nocy już nie podajemy smoczka, staramy się uspokoić malucha, ale tym razem bez zbędnych negocjacji i rozmowy z dzieckiem, by po prostu go nie rozbudzić. Dziecko po kilku dniach nauczy się, że nie ma potrzeby płakać (może i nawet zrezygnuje z nocnych pobudek) bo i tak nie dostanie smoczka. Maluch uczy się w ten sposób samodzielnego zasypiania po wybudzeniu co jest istotą całego procesu. Gdy przetrwaliśmy kilka nocy bez smoczka, zaczynamy ostatnią fazę czyli nauka usypiania nocnego bez smoczka. Jeśli mamy swoje rytuały przed snem, pielęgnujemy je jak do tej pory (kąpiel, mleko, książka itd.) w ostatniej fazie wyciszenia przytulając dziecko pozwalamy mu zasnąć wtulonym w nowego przyjaciela (a jeśli dalej takiego nie ma) to w nas…
GWAŁTOWNE WYKLUCZENIE
Tej metody eliminacji nie poleca się stosować wobec dzieci poniżej pierwszego roku życia, ponieważ nie są w stanie jeszcze zrozumieć i pojąć towarzyszącej jej komunikacji, historii. Starsze dzieci nie powinny mieć większych problemów z akceptacją zaistniałej, nowej sytuacji. W tej metodzie nauki zabieramy dziecku smoczek z dnia dzień, a czasami i z minuty na minuty wykorzystując nadarzającą się okazję. Tutaj dajemy się ponieść naszej wyobraźni wymyślając bajkę w której wróżka wzięła smoczek, czy ptaszek poleciał z nim do nieba. Czasami warto wykorzystać okazję gdy przykładowo zapomnieliśmy smoczka podczas wyjścia na spacer. Podobna sytuacja była u nas – Kaja zostawiła smoczek u babci i już po prostu jej go nie daliśmy 🙂 Nie ukrywam, że nie było łatwo, ale konsekwencja i cierpliwość pomogły. Całość procesu trwała u nas około 3 tygodnie więc dość długo. Kaja dopominała się smoczka w różnych sytuacjach. Przy drugim dziecku na pewno dużo wcześniej zrezygnujemy z podawania smoczka. Myślę, że będzie to z korzyścią dla maluszka jak i nas, rodziców.
PODSUMOWUJĄC
Niezależnie od tego jaką metodę wybierzemy i w którym momencie życia dziecka zdecydujemy się na odsmoczkowanie, pamiętajcie o konsekwencji. Każde dziecko jest inne, w inny sposób może przejść cały ten proces, ale zapewniam, że każdemu się uda. Często bywa tak, że to my, rodzice jesteśmy pełni obaw, jakbyśmy nie wierzyli w nasze dziecko a okazuje się, że maluch akceptuje nową sytuację w mgnieniu oka. Sprawdza się tutaj powiedzenie: strach ma wielkie oczy. Trzeba próbować, przeczekać i nic tylko cieszyć się z kolejnego kroku w rozwoju naszych dzieci.