Kolka u niemowląt. Znam to aż za dobrze. Kolki u Kai zaczęły się około trzeciego tygodnia życia i trwały do skończenia trzech miesięcy. Wracały codziennie o tej samej porze, trwały kilka godzin i zamieniły początki mojego macierzyństwa w koszmar. Zamiast radości, był lęk, poczucie bezradności, łzy, zmęczenie i narastająca frustracja.
Podczas kolek nasze dziecko rozpaczliwie płacze, a my, rodzice, wpadamy w panikę. No i serce nam się kraje, gdy słyszymy rozdzierający krzyk naszego dziecka, któremu jest źle i któremu nie możemy pomóc. Kolka to bardzo wredna dolegliwość, z którym nie da się rozprawić w sekundę. Nie warto jednak rozkładać rąk. Lepiej działać. I przeciwdziałać.
Czytaj dalej