Dwa niezwykłe misie na Gwiazdkę
Wielkimi krokami zbliżają się Święta, a wraz z nimi coroczne dylematy prezentowe. Ja już mam swoje pomysły, a Wy?
Jeśli nie, mam dla Was inspirację. W myśl zasady, że pluszowe misie to fajny i niezawodny prezent, z którym można się zaprzyjaźnić, chcę dziś zaprezentować dwa wyjątkowe pluszaki – jeden dla starszego dziecka, drugi dla młodszego.
Gotowi na przytulanie?
Miś z świecącym i grającym brzuszkiem dla najmłodszych
Miś Chicco z projektorem musi być prawdziwym hitem wśród niemowlaków. U mnie w domu jest niezastąpiony, to jedna z ulubionych zabawek mojego Nikosia (obecnie również to miś dzięki któremu Nikoś zasypia samodzielnie!)
Miś jest nie tylko uroczy – ma ładny design, który idealnie wkomponowuje się w przestrzeń sypialni malucha – ale posiada również specjalne właściwości. W jego brzuszku ukryto mechanizm, który po uruchomieniu przyciskiem wydaje z siebie muzykę. Co ważne, nie są to żadne hałaśliwe melodyjki, a wręcz przeciwnie – to subtelny akompaniament muzyki klasycznej (Bach i Beethoven), nowoczesnej (soft rock i jazz), a także dźwięki natury. Brzuszek gra nieprzerwanie przez 30 minut, uspokaja, wycisza, uwrażliwia ucho maluszka na ładne melodie.
To nie wszystko. Ten sam mechanizm to również projektor emitujący efekty świetlne – rozgwieżdżoną, kolorową poświatę, która może zastąpić lampkę nocną. Światło tworzy wspaniały klimat w sypialni maluszka, jak z bajki. Zaciekawia i przynosi radość.
Projektor nie jest wbudowany w misia na stałe. Można go łatwo wyciągnąć i wyprać zabawkę w pralce.
Miś Podróżnik do nauki języków (do lat 4)
Miś Podróżnik to natomiast ulubieniec Kai. Kolorowy, rozgadany, gdy mówi, porusza ustami, co daje większą frajdę. No tak. Frajda frajdą, ale są też walory edukacyjne!
Miś Podróżnik posiada 5 łatwo wymiennych kart z różnych miejsc i krain. Ładnymi, prostymi zdaniami opowiada dziecku historie, a ono słucha jak zaczarowane. Powtarza z nim wierszyki i piosenki, utrwala alfabet i cyferki, a także zwierzęta, części ciała, kolory, kształty oraz zwroty związane z podróżowaniem.
Co najważniejsze, mówi nie tylko po polsku, ale po angielsku. Opcja rodzimego języka doskonale sprawdzi się wśród maluszków, ale językowa – wśród starszych dzieci, które dzięki Misiowi będą oswajać się z językiem i otwierać na mówienie. Nauczą się pierwszych obcojęzycznych zwrotów, słówek, liczb.
Oczywiście nauka z taką zabawką to żadna przykra sprawa. Odbywa się przecież przez zabawę i działa zachęcająco. Tak, że maluch nawet nie spostrzega, że uczy się czegoś nowego.
Doskonałym pomysłem będzie zainicjowanie zabawy, w której przygarniamy Misia jako członka rodziny i od tej pory wszyscy w domu – zarówno dziecko, jak i mama czy tata – zwracają się do niego po angielsku. Pokazują mu, co gdzie jest, nazywają te przedmioty. Tłumaczą, co robią itd. Dzieci przeważnie chętnie wchodzą w taką rolę. To porusza ich wyobraźnię, dodaje adrenaliny (w końcu w domu jest ktoś nowy!), zachęca do aktywności. A tym samym niweluje sztuczność, jaka idzie w parze z „normalnym” inicjowaniem rozmów w języku angielskim.
Maluch, który bawi się z Misiem Podróżnikiem w najwcześniejszych latach, jest lepiej przystosowany do nauki języka, osłuchany i przyzwyczajony. „Poważniejsza” nauka, którą rozpocznie w późniejszych latach, przyjdzie mu z większą łatwością i bezboleśnie.
A! Jeszcze jedno. Miś Podróżnik ma też inną wspaniałą właściwość. Można go mocno przytulić 😊
A Wy? Jakie macie pomysły na prezenty dla Maluchów na Gwiazdkę?