Skandynawskie podejście „Nie ma złej pogody, jest złe ubranie” Idea leśnego przedszkola
Troskliwa mama szczelnie zawiązująca szalik pod główką swojego malucha, wciskająca na jego uszy grubą czapę mimo względnie dobrej pogody. To chyba klasyk polskich przedszkoli, prawda? Nie bez ironii można zażartować, że do „problemów”, których polskie mamy boją się najbardziej, należą… wiatr, deszcz i niska temperatura. To zupełnie inaczej niż w Skandynawii!
Otwarta przestrzeń, wiele możliwości
To właśnie tutaj narodziła się idea leśnego przedszkola, w krainie, w której więź człowieka z naturą ma wyjątkowe znaczenie. Projekt brzmi fascynująco. Leśne przedszkola to placówki zlokalizowane nie tylko w lesie, ale też na łąkach bądź na plaży. Rzadko towarzyszy im murowany budynek, już prędzej jakiś domek z gliny lub wiata. W tym oto miejscu dzieciaki spędzają czas prawie wyłącznie na zewnątrz (w zależności od konkretnego przedszkola, może to być nawet 80%), blisko natury. Nie bawią się „zwykłymi” zabawkami, ale tym, co podsunie im przyroda i wyobraźnia. W ten sposób wyjątkowo dużo się ruszają, hartują, a także stają się bardziej odważne, pewne siebie, zaradne. „W najlepszym interesie dziecka jest, żeby było jak najbardziej niezależne.” – mówi Odd-Arne Guttvik, kierownik przedszkola Fjaeraskogen na przedmieściach Trondheim (Norwegia).
Koncept leśnych przedszkoli bardzo łatwo zaadaptował się w Skandynawii i w Czechach. Dziś podobne placówki otwierane są także w Japonii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Australii i Kanadzie. Swoje pierwsze placówki ma również Polska.
Leśne przedszkole – zupełnie inny program nauczania
Leśne przedszkola to zwykle indywidualne miejsca, w których edukacja dzieci odbywa się na różne sposoby. Wszystko zależy od konkretnej placówki. To, co je łączy, to oczywiście wykorzystanie terenów leśnych, spora liczba nauczycieli w stosunku do małych grup podopiecznych (owszem, dla dzieci ważna jest swoboda, ale trzeba im zapewnić bezpieczeństwo), wolność w poznawaniu świata za pomocą zmysłów, nieustanny kontakt z naturą – bez względu na pogodę. Leśne przedszkola funkcjonują według sloganu: „nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie.” Dlatego wyłącznie ekstremalne warunki wykluczają dzieci z zajęć, przy czym do ekstremów wcale nie zalicza się kilkunastostopniowego mrozu!
Dzieci oswajają się w ten sposób z różnorodnymi warunkami, uczą oceniać ryzyko, biegają po różnej nawierzchni, a upadek wcale im nie straszny. Są wysportowane, silne, lepiej rozwinięte niż rówieśnicy uczący się na siedząco. Po „wybieganiu się” są też bardziej skłonne do wyciszenia się, spojrzenia w głąb siebie. Nie nudzą się, nie są tak powierzchowne i interesowne. Brzmi jak sielanka, prawda?
Ruch, natura i swoboda – klucz do prawidłowego rozwoju
Nieustanna zabawa na świeżym powietrzu, gdzie zjazdy na nartach, samodzielne struganie kija czy wspinanie się po drzewach to standard, daje dzieciom ogromne pole do popisu. Według założeń leśnych przedszkoli każde dziecko nosi w sobie potencjał, by samodzielnie i po swojemu odkrywać świat. Ma prawo podejmować ryzyko i wyzwania. Jeśli coś się nie powiedzie – szybciej się nauczy. Bo jak wiadomo, najcenniejsza nauka to ta przez praktykę, a nie wtedy, gdy coś zrobi za nas mama. Takie podejście bliskie jest pedagogikom alternatywnym: choćby waldorfskiej (o której pisałam w tym miejscu), montessoriańskiej czy demokratycznej. Bardzo podoba mi się w nich ogromne zaufanie okazane dzieciom i szacunek dla ich unikalnej osobowości. „Leśne dzieci” mogą być bez ograniczeń odkrywcami i zdobywcami. Bez krzywdzących podziałów, ani niezdrowej rywalizacji. Rosną na rozumnych, świadomych siebie ludzi, gotowych, by osiągać sukcesy i prowadzić dobre, stabilne życie. A przede wszystkim ludzi zdrowych, empatycznych i wrażliwych. Z wielką świadomością otoczenia, natury, bardziej otwartych na świat. Przyroda i nauka poprzez działanie składnia do współpracy, życzliwości i śmiechu. Cenne stają się: prosta uczciwość, pozytywne nastawienie, śpiew, a także uważność.
Czy jest się czego bać?
Raczej nie. Świat dzieci wychowywanych w otoczeniu natury, w ruchu, w pełne swobodzie, wydaje się znacznie bardziej sprawiedliwy i naturalny niż ten proponowany przez tradycyjne systemy. Tym bowiem trudno uchronić dzieci przed grzechami współczesności – brakiem ruchu, życiem skierowanym na nowe technologie, siedzący tryb życia, zabójcze, niezdrowe tempo, egoizm. Leśne przedszkola promują inne wartości – uczą żyć w zgodzie ze sobą, naturą i innymi ludźmi, zbliżając się maksymalnie do idei życia „slow”. Uważnego i pełnego radości. Brzmi super!
A Wam jak się podoba idea leśnych przedszkoli?
Idea jest świetna!! Jedynie bym się obawiała zimą na Śląsku…smogu 🙁
No tak…może jednak uwzględniają smog w swoim planie dnia i wtedy akurat mają zajęcia wewnątrz