Dziecko, Rozwój dziecka

Czy warto czytać dzieciom od urodzenia?

Pytanie zawarte w temacie nie pozwala na przydługie wstępy. Od razu chce się odpowiedzieć – tak, jak najbardziej! Naprawdę warto czytać dzieciom już od urodzenia. Dlaczego? 

To nie musi być do końca oczywiste. Przecież noworodek jeszcze nic nie rozumie. Nie angażuje się w opowieść, na nic mu fabularne zawiłości. Nie wie nawet, czym jest historia, która ma początek, rozwinięcie, zakończenie, już nie mówiąc o tak abstrakcyjnej kategorii jak morał. A więc po co czytać maluszkom? Może lepiej poczekać, aż dziecko trochę podrośnie? Aż zrozumie czym są książeczki? Niezupełnie.

Czytanie sprzyja rozwojowi od samego początku

Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy maluch cokolwiek z książeczki rozumie. Gdy mu czytamy, wpływamy na jego rozwój. Czytanie, zwłaszcza żywe i zaangażowane, skupia uwagę. Sprawia, że maluch instynktownie próbuje „przedrzeć się” przez język, coś z niego zrozumieć, wyłapać dla siebie. Jednocześnie doskonale się z nim oswaja – z konstrukcją zdań, mową, melodią zdania, intonacją, poszczególnymi wyrazami. Ogromne znaczenie ma tu rytm zdań i artykulacja. Czytając wyraźnie i głośno, pobudzamy umysł dziecka do aktywności. Słuchając nas, nieustannie go ćwiczy. Rozwój ten jest wielopoziomowy – nie tylko językowy i wzrokowy, ale i psychiczny, społeczny, a nawet ruchowy (np. kiedy maluch giba się radośnie w rytm wesoło intonowanych zdań wierszyka).

Wspaniałe Mówienie                                                                                                             

Gdy dziecko przychodzi na świat, cieszymy się każdą wspólną chwilą. Jednocześnie nie możemy się doczekać momentu, w którym z jego ust padnie pierwsze słowo. Jesteśmy podekscytowani, że już wkrótce będziemy z naszym maluchem rozmawiać. Czytanie książek od samego początku może przyspieszyć ten moment. Mimo że podczas „sesji” z książeczką u dzieci rozwija się przede wszystkim mowa bierna, czyli rozumienie, od niej już tylko krok od samodzielnych eksperymentów z mową. Dokładnie o tym JAK ROZWIJAĆ MOWĘ DZIECKA? pisałam w poście TUTAJ. Stworzyłam również post o tym JAK MÓWIĆ DO NIEMOWLAKA? znajdziecie go TUTAJ

Atmosfera miłości

Ale w czytaniu chodzi nie tylko o mówienie. Ważny jest również moment bliskości. Więź, która tworzy się podczas codziennego rytuału z książeczką. Maluch słucha głosu mamy lub taty, i jest to dla niego najwspanialszy, najbardziej kojący dźwięk na świecie. Lektura przynosi spokój, chwilę wytchnienia. Wiąże się z charakterystyczną atmosferą intymności, podczas której świat na około przestaje się liczyć. Zostajemy tylko my, we dwójkę, i jest nam razem dobrze. Tak samo odczuwa to zaangażowany w czytanie rodzic, jak i maluch, dla którego to chwile wielkiej radości i miłości.

Sztuka koncentracji

Prócz budowy więzi emocjonalnej, poczucia bliskości i bezpieczeństwa, czytanie przynosi najmłodszym jeszcze masę innych profitów. M.in. umacnia umiejętność koncentracji, którą z każdym kolejnym rokiem życia, gdy ilość bodźców będzie się wciąż zwiększać, coraz trudniej będzie nam u dziecka utrzymać. Zawczasu oswajając dziecko z książeczkami i z rytuałem czytania, dajemy mu doskonałe narzędzie do walki z przebodźccowanym światem. Już wkrótce to z książeczek będzie czerpało podstawową wiedzę o świecie, nauczy się wzorców osobowych, myślenia przyczynowo-skutkowego, a także wyrażać własne potrzeby i oczekiwania. Książki ułatwiają nam, rodzicom, zadanie wychowawcze.

Myślę, że dla mam ważnym punktem na mapie po narodzinach dziecka, prócz, przykładowo, sklepów z zabawkami, powinny zostać także księgarnie. Literatura dziecięca ma ogromnie dużo do zaoferowania naszym maluszkom. Już od pierwszego dnia ich życia.

A Wy? Kiedy zaczęłyście czytać swoim dzieciom? Jakie to przyniosło efekty? Co czytacie? Lubicie ten rytuał? 😊