Dziecko, Rozwój dziecka

Ciekawość świata u dziecka – jak ją pielęgnować i dlaczego warto to robić?

Czy wiedzieliście, że okres do 4. roku życia to najbardziej „chłonny” wiek w życiu każdego dziecka?

Naukowcy już dawno to udowodnili – najmłodsze dzieci posiadają największy potencjał do uczenia się. Są szalenie ciekawe świata: zwierząt, roślin, całego otoczenia. Pragną wiedzieć jak najwięcej – jak co działa i dlaczego. Tak jakby „nadrabiały” swoją nieobecność na świecie.

I coś w tym jest. Mózg dziecka pracuje tak energicznie, by jak najszybciej przygotować je do samodzielności. Bardzo mocno reaguje na wszystkie bodźce i doznania, a potem odtwarza je w postaci połączeń pomiędzy komórkami. Wszystko to, co dziecko wącha, dotyka, bada językiem, widzi i słyszy, wpływa na to, w jaki sposób mózg tworzy nowe połączenia i doskonali sam siebie.

Ta rozbrajająca ciekawość jest u dzieci wrodzona i zupełnie naturalna. Dopiero z czasem, około 6-go roku życia, dziecięca chęć do nauki słabnie. Bywa tłumiona, w szkole i pod wpływem otoczenia, aż gaśnie. Dlatego nie ma lepszego momentu, niż początkowe lata życia, by ją podtrzymywać, a dzięki temu rozpalić już na stałe. Bo wiadomo, czym skorupka za młodu…

Dzieci, w których od samego początku pielęgnujemy ciekawość świata, już zawsze chcą go lepiej poznawać. Wchodzi im to w nawyk. Lepiej i chętniej się uczą, mają bujniejszą wyobraźnię, są bardziej elastyczne, elokwentne, pewne siebie i wygadane. Dlatego warto to robić. Ale jak?

Dla maluchów nauka świata powinna łączyć się z zabawą.

Święta cierpliwość. Gdy maluch rzuca przedmiotem o podłogę, to nie dlatego, że jest niegrzeczny, ale dlatego, że bada reakcje tego przedmiotu. Nie traćmy wtedy cierpliwości, ale spróbujmy na dłużej zatrzymać jego uwagę na tym właśnie przedmiocie. Pokażmy mu, do czego może służyć. Poopowiadajmy mu o nim. Zamieńmy to w zabawę! Opowiadanie o przedmiotach to naprawdę cenna lekcja dla maluszka, który nie zna świata i nic o nim nie wie.

Warto pokazać dziecku świat. U nas podróże są jednym ze sposobów na spędzanie czasu z dzieckiem. O tym dlaczego warto podróżować z dziećmi pisałam już TUTAJ . Nasza Kaja ma wiele okazji, by obserwować różnorodne otoczenie, poznawać innych ludzi. To nasza cenna metoda, aby otworzyć ją na świat i rozpalić tę magiczną ciekawość. Nowe smaki, nowe widoki, nowe przedmioty – to cenne doświadczenia, które przywozi z każdej kolejnej podróży.

Maluchy uwielbiają nas naśladować. Bawmy się w naśladowanie! Pokazujmy dziecku różne czynności – róbmy miny, grajmy przed nim jak w teatrzyku, jednocześnie tłumacząc nasze zachowania i nieustannie o nich opowiadając. W ten sposób dzieci gromadzą doświadczenia, wyciągają wnioski i uczą się, a przy tym świetnie się bawią. Z czasem są bardziej otwarte i mocniej wierzą w swoje możliwości.

Magiczny świat książeczek. Książeczki rozpalają ciekawość i oswajają dzieci ze światem literek. Dziecko zawczasu oswojone z literkami szybciej uczy się czytać, a zbiegiem lat zaczyna naprawdę to czytanie lubić. Na oswajanie dziecka z literkami nigdy nie jest za wcześnie. Cudowne są te książeczki dla niemowlaków, specjalnie przystosowane do ich możliwości poznawczych. Ich nigdy za wiele!

Kreatywne zajęcia. Dobrze jest już od najmłodszych lat pobudzać kreatywność swojego dziecka, na przykład na wspólnych zajęciach. My z Kają uczestniczymy w „Twórczym Maluchu” (zajęcia z wykorzystaniem farb, pozwalające na ekspresyjną twórczość) oraz w „Kreatywnie na dywanie” (zajęcia ruchowo-kreatywne z wykorzystaniem „wspomagaczy” zabawy, rozwijające wyobraźnię i umacniające więź między dzieckiem a rodzicem). Warto się zorientować, czy w naszym mieście są organizowane podobne zajęcia, ale też jak najczęściej urządzać sobie podobne zabawy w domu. Farbami, z muzyką i na wszelkie inne sposoby można bawić się wszędzie – także we własnej sypialni (o remoncie pomyśli się, gdy maluch dorośnie 😉 )

A Wy? W jaki sposób rozpalacie w Waszych dzieciach ciekawość świata?